Newsletter

Chcesz otrzymywać najnowsze informacje z regionu, nowo dodanych obiektach turystycznych? Zostań subskrybentem naszego newslettera!

(*) - pole obowiązkowe

Statystyka

  • Wszytkich: 19118644
  • W tym roku: 250070
  • W tym miesiącu: 52006
  • Dziś: 729
  • Online: 11

Ruiny zamku w Olsztynie

Opis wyglądu

Zamek składał się z pięciu zasadniczych części: dwu podzamczy oraz zamku dolnego, średniego i górnego. Po płd. - wsch. stronie wzgórza znajdował się wjazd, który prowadził przez most zwodzony oraz bramę, umieszczoną w wieży, połączonej z murami obronnymi. Dalej znajdowało się pierwsze, wydłużone podzamcze, w skład którego wchodziły zabudowania gospodarcze, łaźnia i dwukondygnacyjna baszta studzienna (obecnie w ruinie) oraz obszerna pieczara, służąca za magazyn żywności lub skład amunicji. Na zachód od bramy wjazdowej wznosiła się na skale pewnego rodzaju baszta, która pełniła rolę obronną. Podzamcze było oddzielone od zamku dolnego murem z bramą, przed którym znajdował się drewniany most. W zamku dolnym, o powierzchni ponad 2000 m2, stały budynki gospodarcze oraz dom mieszkalny (zwany Kamieńcem), usytuowany w płd. - wsch. jego części, który jednak nie został wykończony. Kolejna brama łączyła zamek dolny z zamkiem średnim. Zamek średni usytuowany był u podnóża okrągłej wieży. Znajdowały się tu składy oraz czterokondygnacyjna "wieża starościńska". Do zamku górnego, o kształcie czworoboku (pow. ok. 500 m2), prowadził most zwodzony nad fosą i brama w murze przy wieży. Znajdowały się tu kuchnie, składy i wyżej trzy tzw. pokoje królewskie (sypialnia, jadalnia i sala sądowa). Na wysokości I piętra, w kierunku wieży, mieściła się kaplica zamkowa. Charakterystycznym elementem ruin jest gotycka baszta (donżon) z II połowy XIII w, wysokości 35 m, w dolnej części okrągła, w górnej ośmiokątna, wzniesiona z kamienia, nadbudowana w XV w. z cegły. Baszta ta nie miała wejścia, a dostać się do niej można było za pomocą kołowrotu lub pomostem z części mieszkalnej. Służyła ona jako więzienie dla skazanych na śmierć głodową, a w czasie wojny była miejscem schronienia dla oblężonych. Drugie, obszerne podzamcze, otoczone murami, znajdowało się po płd. - zach. stronie wzgórza. Najdalej w tym kierunku wysunięta jest kwadratowa baszta obserwacyjna, zwana Sołtysią. Cały zamek, od bramy głównej po kwadratową basztę, otoczony był murem obronnym.

Rys historyczny

Warownia olsztyńska (nazwa od niemieckiego słowa Holstein - skała z jaskiniami, - höhle – jaskinia i stein – skała) jest klasycznym przykładem gotyckiej budowli zamkowej, zaliczanej do typu zamków wyżynnych (szczytowo-stokowych). W jej konstrukcję włączono wapienne ostańce jurajskie, krasowe groty skalne, które pozwalają zaliczyć Olsztyn do grupy zamków jaskiniowych. Wzniesiona na miejscu wczesnośredniowiecznego grodu, należącego do biskupa krakowskiego (prawdopodobnie, pierwotnie nosiła ona nazwę Przymiłowice, przemianowaną na Olsztyn w latach 30-ych bądź 40-ych XIV wieku)- murowana warownia rozbudowana niemal od podstaw w latach 1349-1359 z inicjatywy Kazimierza Wielkiego, co potwierdzają przekazy kronikarskie (Kronika Jana z Czarnkowa), stała się jedną z najważniejszych warowni na pograniczu śląsko - małopolskim.

Zamek miał ochraniać zachodnie rubierze Królestwa Polskiego przed najazdem od strony śląska i Czech; pełnił także funkcję więzienia królewskiego. W jego lochach został osadzony w roku 1358 (lub w 1360) wojewoda poznański Maciej Borkowic herbu Napiwon, właściciel Koźmina, który za karę za przywództwo w skierowanej przeciw królowi konfederacji panów wielkopolskich tudzież za swą kryminalną przeszłość został skazany na śmierć głodową. Pierwszym wymienionym w dokumentach właścicielem był Zbyszko "Burgrabia de Olsten". W 1370 Ludwik Węgierski, poszukując popleczników dla projektu osadzenia na tron polski jednej ze swych córek, przekazał ziemię wieluńską z Olsztynem i innymi warowniami w lenno Władysławowi Opolczykowi. Od tego czasu zamek stał się ośrodkiem okręgu sądowego. Po śmierci Ludwika znany ze swych sympatii do Krzyżaków opolski książę pragnął odłączyć otrzymane ziemie od państwa polskiego. W realizacji swych niecnych planów przeszkodziła mu karna wyprawa Władysława Jagiełły, który w 1396 r. po trzydniowym oblężeniu zdobył zbuntowaną twierdzę. Od tego momentu dobra olsztyńskie uzyskały status starostwa niegrodowego, nadawanego odtąd najbardziej zasłużonym dla Królestwa rodzinom możnowładczym. Pierwszym dzierżawcą był Jan Szczekocki herbu Odrowąż, a później jego syn i wnuk.

W połowie XV stulecia zamek kilkukrotnie najeżdżali książęta śląscy; równocześnie ulegał on systematycznym przeobrażeniom. Zamek rozbudowano w kierunku zachodnim. Podwyższono również wieżę do wysokości około 30 m. W roku 1488 u jego stóp powstało miasto (które po okresie rozkwitu zwinęło się do rozmiarów niewielkiej wsi i w XIX wieku utraciło swój status). Znaczne zasługi w rozbudowie i modernizacji królewskiej twierdzy położyli Mikołaj Szydłowiecki, starosta olsztyński w latach 1508-32, a także jego następcy: Piotr Opaliński oraz Jan i Joachim Ociescy, którzy przebudowali zamek w duchu modnego wówczas renesansu. Wartość warowni poddana została poważnej próbie w roku 1587, kiedy to oblazły ją wojska pretendenta do polskiej korony - arcyksięcia Maksimiliana Habsburga. Warownia doznała znacznych uszkodzeń, jednak załoga broniąca zamku nie poddała się. Austryjacy podczas oblężenia użyli oni podobno żywej tarczy w postaci 6-letniego syna dowódcy broniącej się załogi - Kacpra Karlińskiego.

Kres świetności królewskiego obiektu przyniosły wojny ze Szwecją. Kolejnemu zniszczeniu uległ zamek w czasie nąjazdu szwedzkiego w roku 1656. Szwedzi zdobyli zamek, rozkradli i pozostawili w ruinie, z której nigdy się nie podniósł. Pozostała część murów runęła w wyniku kruszenia się skał wapiennych, a w latach 1722 - 26 zostały rozebrane duże fragmenty dolnych partii zamku w celu uzyskania budulca na budowę parafialnego kościoła w Olsztynie. Samo zaś starostwo olsztyńskie, będąc kolejno pod rządami Lubomirskich, a następnie Potockich, przetrwało jeszcze do końca wieku XVIII. W roku 1818 powstała olsztyńska Ekonomia Dóbr Rządowych. W 1870 r. miasto u stóp warowni straciło prawa miejskie. Wcześniej zamieszkiwała go ludność pracująca na rzecz zamku, jednakże wraz z jego upadkiem osada całkowicie wyludniła się.

Stan obecny

Z dawnych murów zamkowych pozostało do dzisiaj niewiele. W latach sześćdziesiątych, po prowadzonych tutaj badaniach archeologicznych, zostały utrwalone zarysy fortyfikacji obwodowych. W latach 1958-1960 natrafiono tutaj na ślady około 60 dymarek, a w obrębie wielkiego dziedzińca gospodarczego odkryto wówczas pozostałości kuźni. Zamek w Olsztynie, składał się z trzech części oddzielonych od siebie murami; z zamku dolnego, średniego i górnego. Ten ostatni z okrągłą basztą i kaplicą stanowił właściwą warownię. Poza obrębem właściwego zamku stoi kwadratowa baszta obserwacyjna. W najwyżej położonym pomieszczeniu zamkowym, na szczycie murów znajdowały się różne machiny wojenne.

Do czasów nam współczesnych względnie dobrze zachował się zamek górny z okrągłą wieżą i fragmentami budynków mieszkalnych, a także stojąca nieopodal baszta Sołtysia. Na linii fundamentów dostrzec można również wyznaczone przez kilkudziesięciocentymetrowej wysokości murek zarysy zamku dolnego i podzamczy. Usytuowana na kamiennym, zwanym Słonecznymi Skałami wzgórzu budowla wyraźnie góruje nad wsią. Bez większego wysiłku można ją dostrzec z wieży klasztoru na Jasnej Górze. I choć z samego zamku pozostało niewiele, to jego usytuowanie wśród "porozrzucanych" wapiennych skał sprawia, że widok, jaki wyłania się podróżującym od strony Częstochowy, co wrażliwszym zapiera dech w piersiach.

Wjazd do zamku prowadził od strony płd-wsch. zamku górnego przez nieistniejącą bramę koło domu na skale, czyli po drugiej stronie dzisiejszego głównego wejścia od strony miasta. Zachowały się tam fundamenty 3 filarów mostowych. Od tej strony można dziś wejść do wnętrza zamku górnego i jaskini połączonej niegdyś z podziemnymi korytarzami. Drugi wjazd prowadził przez podzamcze, obok wieży starościńskiej. Podobno pod całym wzgórzem zamkowym istnieje bardzo rozgałęziona sieć tuneli, ale obecnie nie ma do nich wejścia.

Ruiny warowni stanowią jedną z żelaznych atrakcji turystycznych regionu - z tego też względu szczególnie w weekendy i dni świąteczne bywa tam równie tłoczno jak w centrum Częstochowy. Wstęp jest biletowany, ale ceny raczej symboliczne. Ze szczytu wzgórza rozciąga się wspaniały widok na hutę Częstochowa. W 2003 r. w wieży starościnińskiej utworzono punkt widokowy. Całkiem niedawno została odremontowana i udostępniona dla zwiedzających baszta Sołtysia. Ponadto w ruinach domu mieszkalnego kręcono sceny do serialu "Czarne chmury".

Legendy i podania

Według miejscowej legendy olsztyńska twierdza miała posiadać tajemnicze, podziemne przejścia. Jeden z takich właśnie lochów, długości kilkunastu kilometrów, łączył podobno zamek z klasztorem na Jasnej Górze w Częstochowie. W połowie wieku XIX został częściowo zasypany od strony Częstochowy. W podziemiach, tuż przy głównym korytarzu lochu, miały się znajdować wspaniałe kamienne komnaty.

Z zamkiem związana jest legenda o zjawie błąkającej się po zamku w ciemne noce. Jest to duch Maćka Borkowica - wojewody poznańskiego, przeciwnika polityki króla Kazimierza Wielkiego i wywołującego rokosze. Powołał on konfederacje wymierzoną w króla. Wygnany z kraju po 4 latach powrócił i nadal przeciw niemu spiskował. W końcu został schwytany w Kaliszu i skazany na śmierć głodową w lochach pod główną wieżą zamku olsztyńskiego. Borkowic podobno - zastrzegł sobie wszystkie rodzaje śmierci: głodu, ognia, pragnienia, żelaza, więzienia, uduszenia, uderzenia itp. Król wiernie dochował zobowiązania, osadził zuchwałego nie w więzieniu, lecz w królewskim zamku, nie dotknął mieczem, nie raził ogniem, na głód nawet nie skazał, bo wszakże kazał go żywić, pragnieniem nie dokuczał, bo kazał poić. Codziennie bowiem podawano Borkowicowi garść siana i kubek wody. Podobno wytrzymał tak 40 dni a jego jęki i przekleństwa słychać było w całym zamku. Niektórzy twierdzą też że przywiedziony głodem do szaleńtwa zaczął kąsać i pożerać własne ciało. W podziemnej piwnicy znajduje się widmo wojewody, który straszy, brzęczy kajdanami i przeklina swój los, złorzecząc królowi. Upiorne widmo nie opuszcza jednak swego pomieszczenia. Niektórzy zapewniali, że słyszeli wyraźne odgłosy i przekleństwa dochodzące spod wieży zamkowej.

Inną zjawę, która ukazuje się na murach zamku jest postać starszego szlachcica o siwych włosach. Wiążę się je z tragiczną postacią - Kacpra Karlińskiego. Po śmierci snuje się jego zjawa po murach zamku. Podobno w pewne wieczory można usłyszeć krzyk matki i kwilenie dziecka. A wysoka postać szlachcica zatrzymuje się w miejscu, w którym żołdacy Maksymiliana nieśli małego Karlińskiego. Trwa w bezruchu i rozpływa się jak mgła.

Trzecią zjawą jest postać kobieca. Miała to być żona starosty olsztyńskiego z okresu konfederacji barskiej. Starosta, stronnik konfederatów, w pewnym momencie porzucił ich szeregi. Sprzeciwiła się temu jego żona. Kiedy mąż przyprowadził pięciu oficerów i trzech żołnierzy rosyjskich, powzięła zbrodniczą myśl zgładzenia wszystkich. Starościna kazała się oddalić służbie, powierzając jej jedyne dziecko, a sama przeniosła proch z arsenału zamkowego pod komnatę, gdzie byli zgromadzeni goście. Starosta nakazał, aby żona towarzyszyła w rozmowach. Wkrótce rozległ się huk straszny, część zamku ,runęła, rozprysnęła się w kęsy, w powietrze prochem wysadzona została. Nikt nie ocalał, dziesięć osób zginęło: starosta z żoną, pięciu oficerów i trzech żołnierzy. Od tego czasu pojawia się zjawa kobiety snująca się wśród ruin zamkowych, dźwigająca jakiś ciężar, który skrywa długi, wiszący szal, opadający jej do ramion. Znika zawsze w ruinach, rozpływając się w wieczornym zmroku

Z Olsztynem wiąże się jeszcze jedno podanie: W zamku pochowano młodego szlachcica z terenu dawnego księstwa opolskiego. Ojciec koniecznie chciał oddać go do klasztoru, ale młodzieńca pociągał świat przygód, miłości i wojaczki. Sprzeciwiając się woli ojca, ukradł więc pewną część pieniędzy i kosztowności, z którymi wyruszył w świat. Pojmano go w okolicach Olsztyna. Stawiał opór, został ranny i zmarł z upływu krwi. W zamku podobno do dziś słychać brzęk pieniędzy, które ranny miał zaszyte w szatach. Kiedy zapadła się część podziemia, gdzie rzekomo miał znajdować się grób szlachcica - przypuszczenia o podziemnych skarbach utwierdziły się. Olsztyńskich skarbów strzeże pies, który litościwie obdarował zlotem biednego pastucha - parę następnych poszukiwaczy z lochów już nie wypuścił. Czasem w opowieściach strażnikiem dawnych skarbów jest pustelnik z siwe brodę do pasa, którego widok wystraszył gromadkę okolicznych chłopów szukających pieniędzy w jaskiniach.

Inna legenda nawiązuje do faktu historycznego i mówi o płaczu dziecka który można usłyszeć w wietrzne wieczory koło zamku. Podczas oblężenia zamku w 1587 r. przez Maksymiliana Habsburga pochwycony został syn burgrabi Olsztyńskiego - Kacpra Karlińskiego. Gdy Polacy zawzięcie bronili się, Maksymilian kazał postawić na pierwszej linii porwane dziecko. Burgrabia Karliński obiecał królowi polskiemu bronić zamku do upadłego toteż gdy Austriacy byli już blisko, pierwszy podpalił lont armatni. Zamek został obroniony a wśród ciał wrogów znaleziono ciało jego dziecka. Po tej tragedii burgrabia zaszył się w pokutnej celi. Szukając ukojenia w modlitwie, zmarł na Jasnej Górze.

Kolejna opowieść tyczy się czasów późniejszych, gdy zamek był już w ruinie. W jego pobliżu pasł krowy pewien ubogi chłopiec. Pewnego razu podbiegła do niego grupka złych kolegów i wrzuciła mu czapkę do lochu zamkowego. Zszedł on do podziemi i zobaczył czarnego psa, który według legend pilnował ukrytych skarbów. Ten przemówił do niego ludzkim głosem i napełnił jego czapkę kosztownościami. Gdy chłopak wyszedł na powierzchnie, jego koledzy zobaczyli skarby i również zapragnęli zostać obdarowani. Jeden z nich kazał zrzucić swoją czapkę do lochu i sam zszedł po nią. Nigdy jednak już nie powrócił, od tej pory jego duch jest czasem widziany w pobliżu lochu.

Galeria strony 14

Inne portale:
noclegi w Beskidach noclegi w Pieninach noclegi w Sudetach noclegi w Karkonoszach